Zanieczyszczenie ekosystemów tworzywami sztucznymi i ich drobinami to rosnący problem współczesnego świata. Segregacja i ponowne przetworzenie plastiku stanowi tu tylko częściowe rozwiązanie. Mimo wielkich starań nie jesteśmy w stanie wyłapać z obiegu wszystkich śmieci, w dodatku niektórych tworzyw sztucznych nie da się, albo nie opłaca się przetwarzać. Dlatego coraz większego znaczenia nabiera bioplastik, którego te mankamenty nie dotyczą.
Tworzywa sztuczne to tak naprawdę, w większości, produkty ropopochodne. Na skutek rafinacji „czarnego złota” powstają różne frakcje węglowodorów. Łącząc je i wzbogacając o inne substancje można uzyskać długie łańcuchy cząsteczek, określane mianem polimerów. Są one na tyle rozbudowane, że skrócenie tego łańcucha o kilka ogniw nie wpływa na właściwości fizyczne substancji. W naturze występują podobne w budowie materiały, jest nimi m.in. drewno. Jednak, w przeciwieństwie do niego, tworzywa sztuczne, właśnie z uwagi na swoją złożoną budowę cząsteczkową, ulegają rozkładowi przez bardzo długi czas, który znacznie wykracza poza perspektywę, w jakiej funkcjonuje cywilizacja.
To jednak nie koniec problemu. Plastik ma tendencję do ścierania się i rozpadania, tak jak każdy inny materiał. Powstały w efekcie pył jest mikroskopijnych rozmiarów i bez trudu przenika do środowiska. Te niewidoczne gołym okiem drobiny wnikają w ciała organizmów wodnych i dalej kumulują się na kolejnych poziomach drabiny pokarmowej. W końcu mogą trafić więc z pożywieniem na stoły ludzi. Padamy więc ofiarą własnych zaniedbań i niefrasobliwości.
Wraz z tworzywami sztucznymi do środowiska przenika też wiele szkodliwych substancji. Plastik jest bowiem wzbogacany o różne związki chemiczne poprawiające jego jakość, nadające kolor albo inne cechy użytkowe. Sęk w tym, że nie są one na stałe związane z łańcuchem polimerów, mogą więc być wypłukiwane albo odparowywać.
Zupełnie inaczej sprawa ma się w przypadku tworzyw sztucznych wytworzonych wytworzonych na bazie tkanek roślinnych. Okazuje się bowiem, że dzisiejsza technologia pozwala na produkcję plastiku ze skrobi ziemniaczanej, kukurydzianej, z trzciny, konopi albo innych włókien. W wyniku fermentacji zamieniają się one w polimery podobne do tych wytworzonych w czasie rafinacji ropy naftowej. Z użytkowego punku widzenia obie substancje nie różnią się wiele od siebie – można z nich wytwarzać podobnie funkcjonalne opakowania. Szkopuł tkwi we wpływie na środowisko.
O ile bowiem recykling albo utylizacja zwykłego plastiku wymaga nakładów finansowych i energetycznych, to bioplastik rozkłada się samodzielnie na skutek działania grzybów i bakterii. Pochodzi wszach z tkanek roślinnych, więc w odpowiednim środowisku gnije i rozpada się podobnie jak np. liście z drzew – po zimie nie ma po nich nawet śladu. Tak jest też w tym przypadku. Bioplastik można więc kompostować wraz z innymi odpadami, dzięki czemu powstaje wartościowy nawóz. W innym przypadku należy ten materiał wyrzucić do pojemnika na odpady BIO.
Tworzywa sztuczne pochodzenia roślinnego to przyszłość w branży opakowań. Ich zastosowanie na szerszą skalę pozwoli zminimalizować problem nadprodukcji plastiku i jego późniejszej utylizacji. Warto się do nich przekonać i żyć zdrowo, w duchu zero waste odciążając planetę – a mamy ją tylko jedną.
W Compositive już od dawna stosujemy komponenty takie jak PLA czy skrobię termoplastyczną, które nadają naszym granulatom właściwości biodegradowalne. Dlatego też jesteśmy w stanie dostarczyć różnym klientom i odbiorcom granulat stosowany do produkcji biodegradowalnych produktów np. folii, kubków, butelek, włókien, włóknin.